Zamczysko Stare i Nowe – a każde inne niż wszystkie…

Zamczysko Stare jest naprawdę bardzo wiekowe, liczy sobie prawie tysiąc lat. Najstarszy ocalały materialny dowód na działalność człowieka w tej części Puszczy Kampinoskiej – grodzisko o kształcie z XIII wieku.

To także dobry, bo bardzo charakterystyczny przykład na to, jak na terenie Puszczy przenikały się, tworząc jedną całość, dzika przyroda, ukształtowanie terenu i działalność człowieka.

Tu, na samym pograniczu pasma wydm i przedpola rozległych bagien nasi przodkowie, około tysiąca lat temu wypatrzyli sobie to miejsce i zbudowali w nim grodzisko obronne. „Zbudowali” to nawet nie jest dobre określenie – „inżynieria ziemna” najbardziej tu pasuje i oddaje charakter.

Było to dawno temu, najprawdopodobniej już w okresie początków państwa polskiego. Miejsce schronienia dla ludności, nękanej częstymi najazdami i grabieżami, po pewnym czasie, kiedy zdawało egzamin „lokatorzy” po prostu obwarowali dodatkowo bezpieczny punkt, chroniony przez trudno dostępne tereny – kopiąc dwie fosy i sypiąc podwójne wały. Na szczycie wałów postawiono podwójny częstokół z zaostrzonych pali – najeźdźca, jeśli w ogóle tutaj dotarł, miałby ciężki orzech do zgryzienia.

Takie podmokłe, nizinne tereny, na skrajach, albo pośrodku bagien (tak jak Biskupin) często w bliskim w sąsiedztwie rzek, niepozorne na pierwszy rzut oka były często wybierane na siedziby, nie tylko ze względów obronnych.

Jak z dumą wspomina Paweł Jasienica w „Polsce Piastów”, Słowianie byli uznawani za mistrzów w budowie takich ziemnych umocnień i przemyślnych fortyfikacji. Poznań, w całości chroniony tą techniką, uchodził w całej Europie za niezdobyty!

Słowianie nie mieli na Mazowszu do dyspozycji takiego budulca, jakie stworzyło Carcassonne – czyli złóż kamienia. Ale ich konstrukcje ziemne, oparte na naturalnym ukształtowaniu terenu, budziły podziw i respekt wśród najeźdźców, którzy z trudem musieli dobywać, forsując podwójne wały, fosy, wysokie ostrokoły, jakie ciężko było spalić, sforsować i zniszczyć.

Zamczysko, choć od kilkuset lat tym obszarem w pełni włada dzika natura, wciąż budzi podziw swoim rozmachem. Niegdysiejsze podwójne wały, w dalszym ciągu wyraźne i wysokie pokrył już gęsty starodrzew, rosną tu też imponujące dęby, których wiek sięga podobno i trzystu nawet lat. Łacno sobie wyobrazić zastępy wojów, jacy bronili owej siedziby i całe gromady ludności, jaka wraz z dobytkiem i zwierzętami chroniła się w te bezpieczne pielesze przed najazdami hord Litwinów i Jadźwingów, kiedy to na horyzoncie majaczyły łuny pożarów grabionych wsi.

Miejsce ma niezwykłą atmosferę, nic więc dziwnego, że krążą o niej różne podania, legendy i opowieści. Oczywiście, figuruje wśród nich także królowa Bona, która – gdyby dobrze zliczyć wszystkie takie przekazy – zostawiła na terenie Polski dobrze ponad setkę albo i więcej skrzyń żelazem kowanych, a pełnych złota i srebra oraz precjozów wszelakich!
Przyciągało więc Zamczysko nie tylko turystów, ale także amatorów ukrytych skarbów. Ale chyba na próżno kopali…Chociaż kto by się przyznał!

Miejsce jest położone tuż obok punktu, w którym krzyżują się wszystkie ważniejsze okoliczne szlaki turystyczne, czyli Główny Szlak Puszczański, Południowy Szlak Krawędziowy i Kampinoski Szlak Rowerowy.

Warto rozpocząć zwiedzanie-poznawanie Puszczy od tego właśnie miejsca, a potem powtarzać ten rytuał o każdej porze roku – bo zupełnie inaczej Zamczysko prezentuje się w oprawie soczystej wiosennej zieleni, bujnego lata, potem kolorowej a często mglistej jesieni, oraz zimą, kiedy to gołe pnie i konary drzew zdają się tworzyć widmową wręcz kolumnadę jakby wielkiej katedry, której sklepienie ginie gdzieś w górze.

Kiedy po mokrej jesieni, która zostawia wielkie kałuże przychodzi mróz i ścina te tafle wody, przysypuje je śniegiem najlepiej tam się czują narciarze na biegówkach. Zwłaszcza, że wtedy i bagna, zwykle niedostępne stoją przed nimi otworem. Ale Puszcza Kampinoska zimą, którą mało kto ogląda to zupełnie osobna sprawa, godna odrębnej powieści, całej sagi o losach krajobrazu, drzew, migrujących stad zwierząt.

Kilkaset metrów w linii prostej od Zamczyska Starego jest położone Nowe Zamczysko – obiekt o kompletnie innym charakterze. Założyli go Niemcy w czasie I wojny światowej, prowadzący intensywny wyrąb Puszczy na potrzeby frontu. Drewno było wtedy bezcenne, bo liczyło się na wagę zwycięstwa w wojnie pozycyjnej. Była tu wtedy stacja kolejki przewożącej wycięte drzewa. Z drzew wyciętych w Puszczy Kampinoskiej powstał, wzniesiony rękoma niemieckich saperów, sławetny most drewniany w Wyszogrodzie, który postawiony na ów czas wojenny, przesłużył miejscowej ludności wiek prawie cały!

Obecnie całość należy do szkoły pożarniczej, jest zamknięta dla zwiedzających – a szkoda, bo budynki mogłyby służyć nie tylko podchorążym, którzy rzadko tu bywają. Jest tu nawet basen, obecnie pusty. Najciekawszy obiekt stoi pośrodku Nowego Zamczyska. Jest to wieża widokowa, z której w okresie suchych, upalnych dni pracownicy Parku prowadzą stałe obserwacje – aby jak najszybciej zauważyć i zdusić w zarodku pożary, które stale zagrażają Puszczy Kampinoskiej.

Niedaleko bramy Zamczyska stoi nietypowy ni to pomnik, ni tablica, złożona z kilku deseczek. Widniej na nich cytat, który przemawia chyba do każdego:
„Las mi powiedział: - Czemu wy, ludzie jesteście nieraz tak smutni, bezradni? Czemu myślicie o swoich troskach, biedach, udrękach? Bo zapomnieliście o przyrodzie. Gdy ukochasz przyrodę – umiłujesz również ludzi, którzy mimo wszystko są jej nieodłączną częścią.”
 

 

powrót do spisu rzeczy